.


:




:

































 

 

 

 


Demony polne, leśne i przydrożne




Równie niebezpieczne istoty czyhały na człowieka na terenach związanych z żywiołem ziemi. Wiele wierzeń demonologicznych odnosiło się do obszarów typowo roślinnych, takich jak kontrolowane przez człowieka pola oraz dziko rosnące lasy. Część tych wyobrażeń łączyła się również ze światem zwierzęcym, zwłaszcza tym nieokiełznanym przez człowieka. Badania antropologiczne poświadczyły szczególny stosunek Słowian do niedźwiedzi, wilków i dzików. Zorganizowany zespół wierzeń związany z mrocznym i tajemniczym dla dawnych ludów lasem nie jest niczym zaskakującym, przez co bardziej intrygujące z dzisiejszej perspektywy jest to demonizowanie terenów polnych.

Najpowszechniejszym wyobrażeniem demonicznym związanym z polami była słynna południca, zwana również przypołudnicą, żytnią lub rżaną babą. Bali się jej mężczyźni i kobiety pracujący w polu podczas lipcowych i sierpniowych upałów. Jak sama jej nazwa wskazuje, pojawiała się w okolicach godzin południowych, kiedy to słońce najmocniej dawało o sobie znać. Z wiarą w te istoty wiązał się powszechny strach przed wychodzeniem w pola w środek dnia. Południce zadawały zagadki, po czym okaleczały bądź zabijały swoje ofiary, najczęściej poprzez uduszenie w czasie snu lub utraty przytomności. Wyobrażano je sobie jako młode lub stare kobiety owinięte w białe płótno. Stawały się nimi najczęściej kobiety zmarłe tragicznie w okolicach ślubu. Zapewne wiara w nie miała związek z udarami słonecznymi i wirami powietrznymi powstającymi w upalne dni przed nadejściem burzy.

Południca. Autorka: EvelineaErato

Z południcami za sprawą Wiedźmina kojarzą się też tzw. północnice, które były demonami żeńskimi atakującymi ludzi w okolicach północy. Dostępne materiały źródłowe nie pozwalają jednak na to, by o tych stworzeniach móc powiedzieć coś więcej. Być może północnica była inną nazwą nocnicy złośliwego demona żeńskiego ubranego w białe płachty lub czarną suknię, który nocą czyhał na wędrowca nieopodal bezdroży. Dostępne źródła ludowe udokumentowały wiarę w to, że nocnicą stać mogła się dusza kobiety tragicznie zmarłej przed ślubem. Istoty te mogły zamieszkiwać lasy, przez co inne źródła kojarzą je z wściekłymi tańcami pośród leśnej gęstwiny, a także z czesaniem się szyszkami.

Męskim odpowiednikiem południcy był tzw. polewik, którego wyobrażano sobie jako wyjątkowo pokraczne stworzenie. Polewiki były bardzo niskiego wzrostu, miały ziemistą cerę, zaś w miejscu zarostu wyrastały im kłosy zboża. Demony te żyły pośród zboża i opiekowały się nim. W południe i o zachodzie polewiki wychodziły z polnej gęstwiny, po to by dać się we znaki niektórym ludziom. Istoty te miały w zwyczaju wyprowadzać na manowce wędrownych i podduszać śpiących w czasie rzekomej pracy. Szczególną agresywność stworzenia te wykazywały wobec osób pijanych. Podczas żniw polewik uciekał przed sierpami, po czym ukrywał się w ostatnim snopie zżętego zboża. Taki snopek z honorami zabierano do stodoły, gdzie stworzenie mogło przetrwać do następnego roku.

Polewik szukający schronienia podczas żniw.
Autor: Ivan Bilibin

Na czele demonicznych sił lasu stał leśny duch nazywany Leszym, Borowym lub Borutą. Demon ten był panem lasu i wszystkich żyjących w nim zwierząt. Ukazywał się pod postacią mężczyzny o bardzo białej twarzy, którego wzrost zależny był od wysokości drzewostanu. Borowy przyjmował również postacie zoomorficzne, takie jak wilk, niedźwiedź bądź sowa. Czasem jego obecność przejawiała się wyłącznie w podmuchu wiatru. Na terenie południowej Słowiańszczyzny poświadczona została również wiara w leśną panią, zapewne małżonkę Boruty.

Stosunek Leszego do ludzi byłoby można uznać za neutralny, uzależniony od jego chwilowego kaprysu bądź zachowania konkretnych osób przebywających w lesie. Borowy potrafił zagubić człowieka pośród leśnej gęstwiny, jednak czasem pomagał on człowiekowi w dotarciu do celu. Mógł też wydać człowieka na żer dzikich zwierząt, że zdarzało mu się również bezpośrednio chronić przed nimi. Z wiarą w Borutę wiązał się powszechny wśród Słowian szacunek do przyrody, który przejawiał się odpowiednim zachowywaniem się w lesie. Wierzono w to, że pan lasu może szkodzić tym, którzy niszczą przyrodę i zakłócają spokój leśnych stworzeń.

Leszy. Autorka: Ink-Yami

Innym duchem lasu był Dobrochoczy, który jak jak sama nazwa wskazuje, był raczej istotą życzliwą wobec ludzi. Przyjęło się sądzić, że był on dobrym duchem, podczas gdy zachowanie Leszego bywało bardziej kapryśne. Dobrochoczy pomagał wędrowcom w docieraniu do celu oraz opiekował się pokrzywdzonymi. Dotkliwie karał jednak nieuczciwych niegodziwców, którzy swą obecnością plugawili leśną gęstwinę. Rozgniewany duch mógł zesłać na człowieka choroby i inne przykre dolegliwości. Przychylność tego demona było można uzyskać poprzez ofiarę z chleba i soli.

Swym wyglądem Dobrochoczy przypominał drzewo, tak by móc zakamuflować swą obecność przed obcymi wkraczającymi do lasu. Warto pamiętać o tych istotach, gdyż są one rodzimym odpowiednikiem słynnych tolkienowskich entów. Jest to też zresztą kolejny dowód na to, jak demonologia pogańska wpływała na wyobraźnie największych twórców fantastyki.

Dobrochoczy. Autor: Yuki6

W wierzeniach słowiańskich pojawiała się również Baba Jaga, nazywana często po prostu Babą. Jej nazwę należy wyprowadzać od prasłowiańskiego rdzenia * (j)ęga, który należy kojarzyć z grozą, męką, niebezpieczeństwem, a także z polskim wyrazem jędza, którym zwykło nazywać się stare nieuprzejme kobiety. Baba Jaga zamieszkiwała zazwyczaj środek lasu, w którym to znajdował się słynny domek na kurzych stopach. Zazwyczaj jej towarzyszem był czarny kot, choć w niektórych wersjach podań towarzyszył jej kruk, wąż lub sowa.

Wyobrażano ją sobie jako niską, ohydną staruchę z obwisłymi piersiami i słabym wzrokiem. Wpływ Baby na żywot ludzki był zazwyczaj bardzo szkodliwy. Szczególnie zgubny wpływ miała na dzieci, które porywała, a następnie zjadała. Badacze dawnych mitologii przyjmowali, że wiara w tę postać mogła mieć związek z pogańskimi kapłankami odpowiedzialnymi za inicjację młodzieży. Niektórzy z nich przypuszczali nawet, że Baba Jaga może być zohydzoną postacią dawnej bogini.

Baba Jaga, mimo że jest dziś kojarzona przede wszystkim z baśniami dla dzieci, ma bardzo odległy rodowód, czego najlepszym dowodem jest to, że podobna postać występuje również w innych mitologiach indoeuropejskich.

Z lasem wiązała się też wiara w wilkołaki (zwane również wilkodłakami), która była powszechna nie tylko na obszarze Słowiańszczyzny. Wilkołak to człowiek potrafiący przemieniać się w dzikie zwierzęta, najczęściej w wilka. Etymologicznie wilkodłak oznacza człowieka w wilczej skórze (dlaka czub kłaków). Czasami jednak osoba potrafiąca przemieniać się również w inne zwierzęta bywała nazywana oborotem (od psł. * oboroti przemieniać). W tradycji słowiańskiej takiej przemianie towarzyszyły zawsze aspekty demoniczne. Istoty te były śmiertelnie niebezpiecznie w amoku potrafiły brutalnie mordować ludzi i zwierzęta, nie potrafiąc zapanować nad rosnącą w sobie agresją. Skłonność do przemieniania się w dzikie zwierzęta jest nazywana lykantropią. Nazwa ta jest też przy okazji nazwą choroby.

 

Nie jest do końca wiadomo, co było przyczyną uzyskiwania przez niektórych tego niebezpiecznego daru. Przyjmowano, że choroba ta mogła być skutkiem ugryzienia wilkołaka bądź uroku, który ktoś rzucił na nieświadomą osobę. Czasem też jednak można było usłyszeć, że wilkołakiem zostawały osoby, które smarowały się specjalną maścią. Z całą pewnością choroba ta była skutkiem magii, przez co czasem dało się odczarować taką osobę. Dlaczego ktoś miałby chcieć zyskać taką moc? Cóż, wilkołaki posiadały nadnaturalne zdolności, siłę i zwinność, a także widziały w kompletnych ciemnościach. Co więcej, za sprawą zwierzęcego magnetyzmu były niesłychanie atrakcyjne. Często na przyjęcie takiej klątwy godzili się ludzie słabi, którzy z poczucia obowiązku planowali zemstę bądź wymierzanie sprawiedliwości.

Osoby przemieniające się w zwierzęta łączono z tzw. okrutnikami osobami przebranymi za różne zwierzęta, które brały udział w dawnych zabawach i obrzędach słowiańskich o charakterze religijnym. Dzisiejszą kontynuacją takich zwyczajów są różne ludowe obrządki, w których ludzie wędrują przez wioskę przebrani m.in. za zwierzęta. Dawne znaczenie tego typu zachowań zatarło się wraz z upływem czasu, zaś badacze do dziś nie ustalili, kim tak naprawdę były dawne wilkołaki, w które wiara była tak powszechna.

 

Wilkołak. Autorka: Vasylina





:


: 2017-01-28; !; : 474 |


:

:

, , .
==> ...

2024 - | 1680 -


© 2015-2024 lektsii.org - -

: 0.013 .