.


:




:

































 

 

 

 


Pożegnał się i poszedł.




Przyszedł do jednej wsi nikt go nie nająŁ Przyszedł do drugiej tam też robotników nie potrzebują.

Poszedł Iwan jeszcze dalej. Szedł, szedł długo, aż zaszedł do jakiejś nieznajomej wsi. Chodził od chaty do chaty. Która tylko wyglądała zamożniej, tam pytał:

Czy kto nie potrzebuje parobka?

Z jednej chaty wyszedł gospodarz i pyta:

Zgodzisz się paść owce?

Zgodzę się, to robota nietrudna.

To prawda, że nietrudna. Ale mój warunek jest taki: jeżeli będziesz je dobrze pasł, wypłacę zarobek podwójny. Ale jeżeli zgubisz mi chociażby najmniejsze jagniątko czy najmarniejszą owcę, nie dostaniesz- nic, wygonię cię bez grosza, rozumiesz?

Może nie zgubię odpowiedział Iwan.

No, no, uważaj!

Umówili się, a Iwan zaczął paść owce.

Rano wychodzi skoro świt, wraca po zachodzie słońca.

Kiedy wraca z pastwiska, gospodarz z gospodynią już stoją u wrót i liczą owce:

Jedna, dwie, trzy... dziesięć... dwadzieścia... czterdzieści... pięćdziesiąt...

Są wszystkie!

Tak przeszedł miesiąc, przeszedł drugi i trzeci. Nadchodzi czas obrachunku, wypadnie pastuszkowi zapłacić.

Co za dziwo", myśli gospodarz,,,jak on potrafi moich owiec dopilnować? Innych lat zawsze któraś przepadła: a to wilk rozszarpał, a to same się gubiły... To jakaś nieczysta sprawa. Trzeba podpatrzeć, co pastuch robi na pastwisku".

Nad ranem, kiedy wszyscy jeszcze spali, gospodarz wziął kożuch barani, odwrócił go sierścią na wierzch, naciągnął go na siebie i chyłkiem przemknął się do owczarni. Opuścił się na czworaki i schował się pomiędzy owce. Udaje, że ma cztery nogi jak one i czeka, kiedy pastuch wygoni stado na pastwisko.

Słońce wstało, Iwan obudził się i wypuścił owce z owczarni.

Zaczęły beczeć i pobiegły przed siebie. Gospodarzowi trudno było nadążyć, ale biegł razem z owcami i pokrzykiwał:

Beee! Beee! Beee!

Myślał sobie:,,no, teraz wszystkiego się dowiem".

Był pewien, że Iwan go nie zauważy. Ale Iwan był bystry, od razu go dostrzegł, tylko się nie zdradził. Idzie za owcami, jakby nigdy nic, a od czasu do czasu którąś lekko trąci końcem bata. Celuje prosto w grzbiet gospodarza.

Przygnał owce na skraj lasu, usiadł pod krzewem i zaczął jeść kromkę razowca, którą sobie wziął na śniadanie.

Chodzą owce po polanie, szczypią trawkę, a Iwan śledzi za nimi. Jak tylko zobaczy, że któraś schowa się w lesie, zaraz podnosi do ust fujarkę i gra. Wtedy wszystkie owce biegną do niego.

Gospodarz wciąż łazi na czworakach, udaje owcę, głową trąca ziemię, niby to że także się pasie. Zmęczył się okropnie, ale wstyd mu pokazać, kim jest: a nuż pastuch opowie sąsiadom ci by dopiero kpili z takiego chłopa!

Kiedy owce się napasły, Iwan im powiada:

No, moje kochane, najadłyście się, przyjemnie wam żyć na świecie, to teraz sobie potańczycie.

I zagrał na fujarce owcom do tańca.

Jak nie zaczną, owce skakać i pląsać, i kopytkami przytupywać! A gospodarz razem z nimi: chociaż ani się nie najadł, ani nie jest mu przyjemnie, jednak wyskoczył ze stada i puścił się kucanego". Tańczy, tańczy, nogami różne zawijasy i wyrzuty wyprawia, a choćby chciał nie może się powstrzymać.

Iwan gra coraz prędzej i prędzej. Iwanowi do wtóru owce też" coraz prędzej skaczą i gospodarz tańczy coraz prędzej.

Uff! zmordował się gospodarz, ledwo zipie, pot leje się z niego ciurkiem. Słońce praży, on w kożuchu, a tu takie tańce-zawijańce. Poczerwieniał jak burak, włosy mu się rozsypały... nie wytrzymał i zakrzyknął:

Oj, parobku, przestańże grać nareszcie! Sił mi już brak.

Ale Iwan udaje, że nie słyszy gra i gra.

Wreszcie przestał grać i pyta, niby to zdziwiony:

Ej, gospodarzu, toście wy tu, czy nie wy?

Ja...

A skądeście tu się wzięli?

Tak jakoś... przypadkiem...

Czemużeście się w kożuch odziali?

Tak... rano wydało mi się chłodno.

Dał nurka w krzaki i już go nie było.

Przywlókł się zmordowany do domu i mówi do żony:

No, żono, trzeba odprawić naszego parobka co prędzej po dobroci. Trzeba mu wszystko wypłacić, co się należy.

Jakże to tak? Innym nic nie płaciliśmy, a temu mamy dać wszystko?

Nie można inaczej. Jak mu nie wypłacimy co do grosza, to nas tak ośmieszy, taki wstyd na nas ściągnie, że nie będziemy mogli pokazać się ludziom na oczy.





:


: 2017-01-28; !; : 330 |


:

:

- , , .
==> ...

1615 - | 1409 -


© 2015-2024 lektsii.org - -

: 0.014 .